amerykański tygodnik społeczno polityczny

Sieci – polski tygodnik społeczno-polityczny tworzony w większości przez byłych dziennikarzy „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitej”, wydawany od 26 listopada 2012 w Warszawie. Redaktorem naczelnym jest Jacek Karnowski. Pismo tworzone jest we współpracy z portalem wPolityce.pl oraz wNas.pl, wGospodarce.pl, wSumie.pl, stefczyk.info, gazetabankowa.pl i tygodnikpodlaski.pl oraz Tygodnik Polityka | 7540 seguidores en LinkedIn. Prawdziwe dziennikarstwo w niełatwych czasach. Bądźmy razem | „Polityka” to polski opiniotwórczy tygodnik społeczno-polityczny wydawany od 1957 roku w Warszawie. Lider sprzedaży wśród najpopularniejszych tygodników opinii w Polsce. Wydawca dwóch tytułów prasowych: tygodnika "Polityka" i dwutygodnika "Forum" A wczoraj Time - amerykański tygodnik społeczno-polityczny wydawany od 1923 w Nowym Jorku uznał naszą tenisistkę za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osobistości na świecie. Jak Hasło krzyżówkowe „amerykański tygodnik społeczno-polityczny” w słowniku szaradzisty. W naszym leksykonie krzyżówkowym dla wyrażenia amerykański tygodnik społeczno-polityczny znajduje się tylko 1 opis do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Tygodnik społeczno-polityczny. Cena: 20,00 zł prenumerata 4 wydania od bieżącego wydania od następnego wydania Cena: 40,00 zł prenumerata 8 wydan od bieżącego wydania od następnego wydania naskah drama komedi 10 orang bikin ngakak. Jest paradoksem, że państwo tak aktywnie zaangażowane w politykę światową ma społeczeństwo w gruncie rzeczy parafialne „Amerykańska wyjątkowość – pisze Tomasz Zalewski – to nie po prostu narodowa odrębność ani subiektywne tylko poczucie unikatowości”. Innymi słowy, to wiele specyficznych cech życia społeczno-politycznego, cech charakteru, obyczajowości, które ukształtowały naród amerykański od powstania Stanów Zjednoczonych w 1776 r. Choć mówi się często, że Ameryka to córka Europy, Amerykanie lubią podkreślać swoją odrębność. Współcześnie np. twierdzą, że oni pochodzą od Marsa, a Europejczycy od Wenus. To znaczy, oni są ci twardziele, zdecydowani w działaniu, gotowi do posłużenia się siłą zbrojną w rozstrzyganiu konfliktów międzynarodowych. Europejczycy natomiast są mięczakami preferującymi dyplomację. Amerykanie są przekonani, że ich kraj jest źródłem dobra dla świata. W końcu to oni odegrali decydującą rolę w uratowaniu Europy od zła w dwóch wojnach światowych. Antyamerykanizm, który jest obecny w świecie, tłumaczą albo tym, że świat nie rozumie dobrych intencji Ameryki, albo tym, że ludzie nie lubią bogatych. Wielu krytyków Ameryki chciałoby jednak żyć jak Amerykanie albo żyć w Ameryce. Książka Tomasza Zalewskiego jest o inności Ameryki. Autor okazał się uważnym obserwatorem życia codziennego Amerykanów i trafnie wychwycił ich specyficzne cechy. Pisze, że interesują go głównie „ideologiczne wątki »amerykańskiego credo«, specyficzne amerykańskie zjawiska społeczno-kulturowe, jak sentyment do samochodów i kult broni palnej oraz te sfery życia – np. praktykowanie i przeżywanie religii, sport, seks – w których odrębność homo americanus zaznacza się najwyraźniej”. Stany Zjednoczone są krajem o współczynnikach imperialnych, ale nie są imperium w klasycznym tego słowa znaczeniu. To znaczy, mają wpływy polityczne, dążą do ich rozszerzenia i umocnienia, ale nie dążą do zawładnięcia terytoriami innych państw, jak było to w przypadku europejskich mocarstw kolonialnych. USA mają interesy globalne. Symbolem ich globalnej obecności jest ponad 800 baz i instalacji wojskowych w ponad 130 krajach. Autor zwraca uwagę na ignorancję Amerykanów, jeżeli chodzi o historię powszechną i geografię świata. Jest paradoksem, że państwo tak aktywnie zaangażowane w politykę światową ma społeczeństwo w gruncie rzeczy parafialne. Amerykanin interesuje się przede wszystkim tym, co się dzieje w jego najbliższym otoczeniu, a najmniej tym, co dzieje się w świecie. Wielokrotnie doświadczyłem, wykładając na uniwersytetach amerykańskich, że moi studenci nie byli w stanie pokazać na mapie (a mapy mają doskonałe) np. Indii czy Włoch, nie mówiąc już o Polsce. Ale należy wiedzieć, że w wielu stanach geografia w szkołach publicznych nie jest przedmiotem obowiązkowym, a jedynie fakultatywnym. Zalewski słusznie zauważa, że Amerykanie, włącznie z elitami, na ogół nie znają głębiej ani nie rozumieją obcych krajów. Jego zdaniem „Ameryka zwraca się ku sobie do wewnątrz, odwracając się jeszcze bardziej od świata”. Stany Zjednoczone zyskałyby wiele, gdyby skorzystały z doświadczeń innych krajów, np. w zapewnieniu dostępu do służby zdrowia. Zalewski nie wierzy w rychły zmierzch Ameryki, choć stwierdza, że Amerykanie żyją ponad stan, mają „skostniały” system polityczny, wymagający reform. Nie wspomina natomiast o relatywnym słabnięciu pozycji USA w świecie. Można nawet powiedzieć, że dziś Stany Zjednoczone są bogatsze i silniejsze aniżeli w jakimkolwiek okresie po II wojnie światowej, natomiast ich pozycja w międzynarodowym układzie sił, zwłaszcza ekonomicznych, jest słabsza, niż była w pierwszym ćwierćwieczu po zakończeniu II wojny światowej. Dotyczy to udziału USA w światowym produkcie brutto, eksporcie i pozycji dolara. Zalewski nie dostrzega zagrożeń dla przyszłości Ameryki. Duże nadzieje pokłada w procesie demograficznym. O ile Europa się starzeje, o tyle młodzi imigranci odmładzają społeczeństwo amerykańskie. Ameryka XXI w. – pisze – będzie bardziej kolorowa i mozaikowa, ale właśnie dlatego wcale nie musi być słabsza. Zmienia się jednak struktura gospodarki amerykańskiej. Niemal 80% produktu krajowego w USA stanowią usługi, 19% – produkcja, a 1% – rolnictwo. Wielu Amerykanów zastanawia się, czy kraj, który produkuje coraz mniej, ma przyszłość. Zalewski uważa, że mimo różnych ułomności, które przytacza w tej interesującej książce, Ameryka wciąż pozostaje najlepszą „ostatnią nadzieją ludzkości”. Końcowy rozdział omawianej publikacji zatytułowany jest „Ucieczka z Greenpointu” i poświęcony Polonii amerykańskiej. Polscy imigranci w Ameryce czują się na ogół lepiej niż w Europie. Choć w porównaniu z innymi grupami etnicznymi są lepiej sytuowani materialnie, są jednak niedoreprezentowani w życiu politycznym zarówno na szczeblu lokalnym, stanowym, jak i federalnym. Zalewski zauważa, że Polacy – a ściśle rzecz biorąc, Amerykanie polskiego pochodzenia – „są ubogo reprezentowani w amerykańskiej palestrze, mass mediach, świecie show-biznesu oraz literatury – a więc w kolejnych, po uniwersytetach, opiniotwórczych segmentach amerykańskich elit”. Autor zwraca uwagę na to, co łączy charakterologicznie Polaków i Amerykanów. „Jak Amerykanie jesteśmy libertariańskimi indywidualistami. Nie lubimy nadopiekuńczości państwa, nie ufamy rządowi i państwowej biurokracji”. Szkoda, że autor nie pisze o tych cechach, które różnią Polaków i Amerykanów, a które moglibyśmy spożytkować dla naszego dobra. Oto kilka przykładów. Amerykanie są z natury optymistami. Na powitanie: How are you? (Jak się masz?) odpowiedź jest jedna: Fine (Dobrze). Nie tolerują polskiego narzekaństwa. Kiedy Amerykanin ma problemy, stara się dociec ich źródeł sam w sobie i samodzielnie je rozwiązać. My, Polacy, na ogół winą za nasze problemy obarczamy innych i oczekujemy, że inni je za nas rozwiążą. Książka Tomasza Zalewskiego, choć skromnie określona przez autora jako praca reportażowa, w gruncie rzeczy jest fascynującą literaturą o ogromnej wartości poznawczej. Odpowiada na pytanie, kim jest współczesny homo americanus i jaki jest jego kraj. Tomasz Zalewski, Inne Stany. Czym różnią się od nas Amerykanie?, Biblioteka „Polityki”, Warszawa 2011 Podobne wpisy Dobrodusznie i ujmująco wyglądający starszy już pan, długoletni, wybitny profesor renomowanego Massachusetts Institute of Technology, autor głośnych prac naukowych i publicystycznych, wzbudza irytację i zaniepokojenie możnych i wpływowych tego świata, a zwłaszcza elity społeczeństwa amerykańskiego, establishmentu Stanów Zjednoczonych i innych państw zachodnich. W szczególności zaś sieje niepokój wśród tych sił i ugrupowań, przeciw którym zwrócił się bezpośrednio z ostrą krytyką i twardym oskarżeniem, tzn. globalnych korporacji finansowych i gospodarczych oraz orędowników neoliberalnego systemu społeczno-ekonomicznego. Ten niebezzasadnie wywołany stan napięcia i niekomfortowego poruszenia oraz nieskrywanego zaniepokojenia i zniecierpliwienia, ujawniającego się w ostrej krytyce jego diagnoz i poglądów społecznych, trwa nieprzerwanie i nie słabnie. Nie słabnie, bo diagnoza „głównych grzechów” i zapętleń, nieprawidłowości i krótkowzroczności, a nawet jawnej bezrozumności współczesnego świata jest tu dogłębna. Główne uwarunkowania i stymulatory oraz czołowi sprawcy tego niefortunnego stanu rzeczy zostali trafnie zidentyfikowani, a związane z nim zagrożenia przedstawione realistycznie i beziluzyjnie, ale nie katastroficznie, i wyjaśnione w przekonujący sposób. Amerykański dysydent nr 1 Chomsky jest filozoficzną i ideologiczną ikoną awangardowych i radykalnie lewicowych ugrupowań społecznych i politycznych (ekologicznych, alterglobalistycznych, socjalistycznych, anarchosyndykalistycznych itp.), wielkim autorytetem naukowym i moralnym, ideowym i politycznym. Cieszy się sławą zarówno znakomitego uczonego i wybitnego myśliciela społecznego, jak i bezkompromisowego publicysty społecznego i politycznego. To pierwsze zawdzięcza wielkim, przełomowym, wręcz rewolucyjnym dokonaniom w dziedzinie lingwistyki, informatyki i medioznawstwa, drugie zaś – niezwykle przenikliwej, odważnej i bezkompromisowej myśli społeczno-politycznej oraz dogłębnej krytyce neoliberalnego systemu społeczno-ekonomicznego (współczesnego kapitalizmu) i procesów globalizacyjnych. Określany jest jako ojciec współczesnej lingwistyki, inicjator prawdziwej rewolucji w dziedzinie językoznawstwa, najważniejszy ze współczesnych myślicieli („New York Times”), wolnościowy socjalista, radykalny pacyfista, rzecznik alterglobalistów, sympatyk anarchosyndykalizmu, bohater Nowej Lewicy, jeden z największych krytyków amerykańskiego rządu i polityków, amerykański dysydent nr 1. Mówi się, że poznanie Noama Chomsky’ego i jego twórczości jest niezbędne do zrozumienia świata, w którym dzisiaj żyjemy. Wiele książek Chomsky’ego było – i jest nadal – bestsellerami. Jeśli chodzi o przekłady na język polski, są to „Lingwistyka a filozofia. Współczesny spór o filozoficzne założenia teorii języka”, „Językoznawstwo i polityka”, „Zysk ponad ludzi. Neoliberalizm a ład globalny”, „Hegemonia albo przetrwanie. Amerykańskie dążenie do globalnej dominacji”, „Polityka, anarchizm, lingwistyka”, „Interwencje”, „Requiem dla amerykańskiego snu. 10 zasad koncentracji bogactw i władzy”. Od 1961 r. Noam Chomsky był profesorem na Wydziale Języków Współczesnych i Lingwistyki (obecnie Wydział Lingwistyki i Filozofii) MIT, kierując Katedrą Języków Nowożytnych i Lingwistyki. Był także profesorem wizytującym i wykładowcą na innych amerykańskich uniwersytetach. Otrzymał wiele prestiżowych nagród i wyróżnień naukowych i humanitarnych, w tym cieszącą się dużym uznaniem w świecie nauki Nagrodę Kioto w dziedzinie nauk podstawowych (1988), Award for Distinguished Scientific Contribution czy Sydney Peace Prize. W 2002 r. Noam Chomsky przeszedł na emeryturę. W 2007 r. zatrudniony został na Uniwersytecie Arizony w Tucson, gdzie kontynuował pracę naukową i publicystyczną, prowadził wykłady i seminaria, udzielał licznych wywiadów prasie amerykańskiej i światowej, także polskiej. Cieszy się dużym zainteresowaniem oraz wysokim, choć nie zawsze życzliwym, uznaniem w środowiskach naukowych, medialnych, politycznych i społecznych. Niepokojący obraz i realistyczna przestroga • Naczelnym problemem życia społecznego zawsze jest zagadnienie władzy politycznej, własności, zarządzania, hierarchii, dominacji, przymusu i kontroli; przy założeniu, że władza w istocie rzeczy zawsze należy do rządzonych, a nie do rządzących, że powierzana jest ona rządzącym przez rządzonych (większość ludności, „lud”), by sprawowali ją w ich interesie i przed nimi ją usprawiedliwiali; że rządzący mają jedyne wsparcie w opinii publicznej, którą w interesie własnym najczęściej kształtują; że ciężar dowodu prawomocności władzy bezspornie spoczywa na rządzących, a w przypadku gdy rządzący nie są w stanie dostarczyć tego dowodu, czyli należycie sprostać służbie większości („ludowi”), należy ich od władzy odsunąć, by zachować niezbędny zakres wolności i suwerenności. Wszelkie instytucje przymusu, opresji czy samowolnej kontroli i manipulacji, obojętnie, czy chodzi o władzę państwową, czy o różne udzielne „prywatne tyranie”, np. wielkie korporacje finansowe i gospodarcze, należy konsekwentnie kwestionować, a w razie potrzeby eliminować dostępnymi (raczej legalnymi) środkami i sposobami. „Czasem – stwierdza Chomsky – można temu podołać”. • Dzieje ludzkich społeczeństw to historia konfrontacji władzy z „ludem”; historia panowania mniejszości nad większością, kontroli elit nad masami ludzkimi, często represji, przemocy, wyzysku i manipulacji grup sprawujących władzę nad podległymi władzy rzeszami ludzkimi (despocje, tyranie, dyktatury, pseudodemokracje), ale także historia wielkiego, udanego lub nieudanego, zmagania się rządzonych z rządzonymi (bunty społeczne, rewolucje, działania reformatorskie, tworzenie systemów demokratycznych itp.). • Udanym w znacznej mierze osiągnięciem woli i dążeń, walki i zmagań rządzonych z rządzącymi okazało się powołanie do życia w wielu krajach ustroju społeczno-prawnego pod nazwą demokracja parlamentarna. Ale ten wykazujący wiele zalet ustrój obarczony jest swoistym grzechem pierworodnym. Jest nim – Chomsky powołuje się tu głównie na demokrację amerykańską – przyjęte założenie, że główną funkcją rządu jest chronić zamożną mniejszość przed większością, a w szczególności ochronić prawa własności, co realnie stwarza uprzywilejowane miejsce dla ludzi bogatych i wpływowych, a nie zabezpiecza w dostatecznej mierze interesów ludzi niemajętnych i ekonomicznie zależnych, pracobiorców i najemców; nie zawiera dostatecznie silnych barier dla niesprawiedliwości społecznej, wyzysku i różnego zniewolenia, przede wszystkim zaś sprzyja stale rosnącemu wpływowi sfery bogactwa i pieniądza na sposób sprawowania władzy i tworzenie prawa. „Demokracja parlamentarna w takim kontekście – stwierdza Chomsky – zasługuje na ostrą krytykę ze strony prawdziwych »wolnościowców«. Począwszy od lat 70. XX w., tzn. od czasu opanowania polityki gospodarczej i społecznej w przodujących krajach Zachodu (USA, Wielkiej Brytanii i innych) przez neoliberalizm, zaczęła się historycznie bezprecedensowa koncentracja bogactw i władzy w rękach mniejszości, popadająca w »błędne koło«: w przyśpieszeniu rosnące bogactwo nieprzerwanie akumuluje dla siebie coraz większą władzę, a wzmacniająca się władza generuje w przyśpieszeniu bogatych i coraz wyższe ich bogactwo. To wzajemne napędzanie się bogactwa i władzy trwa, powodując coraz większe rozwarstwienie społeczne, wzrost nierówności, zmniejszanie się udziału sfer pracowniczych w zyskach, ograniczanie dostępu do edukacji, rozmijanie się polityków z interesem publicznym, podkopywanie i psucie demokracji, zwiększanie prawnych, finansowych i politycznych przywilejów »władców społeczeństwa« (banków, korporacji, partii politycznych itp.), wzrost niechęci, a nawet wrogości mas pracowniczych (większości społeczeństwa) do instytucji państwowych, rządu, polityków, elit władzy i kapitału, prowadzi nawet do »nieukierunkowanego gniewu na wszystko« albo – przeciwnie – do zobojętnienia i przyzwyczajenia się do »paskudnej rzeczywistości«, do tego, że »bogactwo zawsze ma nadmierną kontrolę nad polityką«, że w jego sferze dominują takie zasady jak: »zysk ponad ludzi«, »zysk jest ważniejszy niż ludzie«”1. • Inspirowana neoliberalizmem paskudna – moralnie i społecznie – praktyka społeczno-polityczna, tzn. bezprecedensowa i skrajnie elitarystyczna, zachłanna i egoistyczna koncentracja bogactwa i władzy, nie tylko bezmyślnie i nieodpowiedzialnie psuje i podkopuje demokrację, ale – co ważniejsze – psuje i deformuje całe społeczeństwo, czyni go także paskudnym. Kreuje w nim i wzmaga takie szpetne i chorobliwe zjawiska jak coraz większa polaryzacja pod względem dochodów, udziału w zyskach, dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej, opieki socjalnej, zwiększa marginalizację społeczną znacznej części ludności, poszerza podział na plutonomię (tych, którzy posiadają najwięcej) i prekariat (tych, którzy mają niepewne zatrudnienie albo są go pozbawieni); powoduje stagnację poziomu i standardu życia większości społeczeństwa, poszerzanie się sfery ubóstwa i patologii społecznej, wzrost pasywności obywatelskiej i zobojętnienia na sprawy ogółu2. • Współczesne procesy ekonomiczno-społeczne mają również wpływ na podmiotowość poszczególnych jednostek ludzkich, wywołując w nich niekorzystne zmiany osobowościowe i mentalne, a także zmianę zachowań. Podporządkowane tym procesom instytucje public relations, ośrodki reklamy i propagandy, centra wiodących mediów i przemysłu show-biznesu urabiają człowieka na pożądaną przez nie modłę, ograniczając jego autonomię, tożsamość i wolność jednostkową. Czynią go irracjonalnym konsumentem i zbieraczem dóbr przedmiotowych, niewybrednym hedonistą i użytkownikiem byle jakiej kultury masowej. Zawężają jego zainteresowania i potrzeby, tłumią samodzielne i krytyczne myślenie, aspiracje i dążności życiowe, sprowadzając go do roli widza, a nie uczestnika życia społecznego, kulturalnego i politycznego. Przybliżają go do roli robota i istoty coraz wyraźniej uprzedmiotowionej, intelektualnie i osobowościowo zubożonej, cywilizacyjnie sfabrykowanej, wprowadzając go na niebezpieczną drogę gatunkowego bytowania3. O nas Na pytanie, co mogą zrobić ludzie w kraju takim jak Polska, Noam Chomsky odpowiada: „Słaby kraj ma małe możliwości. Największa odpowiedzialność spoczywa na Amerykanach. Ale coś możecie zrobić. A od kiedy weszliście do Unii Europejskiej, możecie dużo więcej, bo Europa to jest już poważna siła. Nie chcę radzić Polakom, jakich wyborów mają dokonywać. Ale macie wybór i coś od was zależy”4. Jan Szmyd jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie 1 O anarchizmie, marksizmie i nadziei na przyszłość, wywiad Kevina Doyle’a z Noamem Chomskim, „Red and Black Revolution”, maj 1995, s. 87. 2 Por. Noam Chomsky, Requiem dla amerykańskiego snu. 10 zasad koncentracji bogactw i władzy, Vis-à-Vis Etiuda, Kraków 2018, s. 114. 3 Por. Noam Chomsky, Zysk ponad ludzi. Neoliberalizm a ład globalny, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2000, s. 114. 4 Jacek Żakowski, Na lewo od ściany, „Niezbędnik Inteligenta”, dodatek do „Polityki”, lipiec 2004. Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie Ronald, aktor i polityk amerykański posiada 1 hasło Reagan Powiązane określenia Ronald ..., amerykański aktor i prezydent Podobne określenia Nick, amerykański aktor ... Dean, aktor amerykański Kevin, amerykański aktor ... Leroy Jackson, aktor amerykański imię Bullock, amerykańskiej aktorki imię Anderson, aktorki amerykańskiej amerykański tygodnik społeczno-polityczny Mia, amerykańska aktorka Mila, amerykańska aktorka ("Ted") Ostatnio dodane hasła w ręku Jerzego Maksymiuka średniowieczny nauczyciel plemię Indian z Kanady zielona nowalijka zagrywka w tenisie ... Dziędziel, aktor klucz ślusarski lub hydrauliczny aparat, ustrojstwo urojenie, iluzja łącznik w nutach Data: 04/12/16 - Nie wyobrażam sobie dnia bez gazety … Zachęcam i Was do lektury najważniejszych brytyjskich i amerykańskich dzienników. * Niestety tytuły oznaczone gwiazdką dostępne są za opłatą. The Guardian Założony w 1821 r. w Manchesterze brytyjski dziennik zawiera obszerny dział międzynarodowy. Zajmuje się także tematyką literacko-artystyczną. Jego siostrzaną gazetą jest wydawany w niedzielę The Observer. The Telegraph Poranny dziennik brytyjski o konserwatywno-liberalnym profilu, założony w 1855 r. w Londynie. The Times Brytyjski dziennik społeczno-polityczny. Charakterystyczną cechą dziennika jest istnienie specjalnego komitetu powierniczego, który czuwa nad merytorycznym poziomem i polityczną niezależnością pisma. W skład komitetu wchodzą osoby cieszące się publicznym zaufaniem. Tradycyjnie popiera Partię Konserwatywną. Ciekawostka: The Times zlecił zaprojektowanie czcionki Times New Roman, której używał od 1932 r. The Spectator * Założone w 1711 r. w Wielkiej Brytanii pismo stało się największym sukcesem wydawniczym XVIII wieku. Pierwsze czasopismo opiniotwórcze, wyznaczyło w Anglii początek epoki Oświecenia. Czy jego następca, wydawany po dziś dzień pod tym samym tytułem, dorównuje tradycji ? Sprawdźcie sami … Financial Times * Brytyjski dziennik o elitarnym charakterze i międzynarodowym zasięgu, o tematyce gospodarczej i finansowej, wydawany w Londynie od 1888 roku. W wydaniu sobotnim znajdziecie też ciekawe artykuły poświęcone kulturze i sztuce. Pismo ma umiarkowanie konserwatywny profil, a jego rozpoznawalną cechą jest łososiowy kolor papieru. The Economist * Niezależny politycznie tygodnik brytyjski wydawany od 1843 r. w Londynie. Obecnie jest pismem o zasięgu globalnym, skierowanym do kręgów biznesowych i politycznych. Poświęcony jest tematyce polityki i biznesu, ale publikuje też artykuły z dziedziny nauki, techniki, kultury i sztuki. Co dwa tygodnie publikowany jest dodatek zawierający analizę regionu lub dziedziny biznesu. Pod względem językowym The Economist to wzorzec z Sevres. Polecamy do nauki na poziomie zaawansowanym. The Sun Poranny dziennik brytyjski o charakterze bulwarówki. Cieszy się najwyższym nakładem wśród prasy anglojęzycznej na świecie. Z pewnością przyda się w nauce phrasal verbs i angielskiego w jego najbardziej potocznej wersji. Miłośnikom tabloidów polecamy także Daily Mail, Daily Express, Daily Star i Daily Sport. The Huffington Post Popularny internetowy dziennik i blog polityczny, założony przez dziennikarkę Ariannę Huffington i biznesmena Kennetha Lerera w 2005 r. Znajdziecie tam informacje z dziedziny polityki, mediów, biznesu, rozrywki, a także ekologii. Opinie na łamach The Huffington Post publikowali Barack Obama i Hillary Clinton, a w rankingu 50 najbardziej wpływowych blogów świata sporządzonym w 2008 r. przez brytyjski The Observer, dziennik znalazł się na pierwszym miejscu. The New York Times Jeden z najważniejszych dzienników amerykańskich, o profilu liberalno-lewicowym. Jego dewizą jest slogan „Wszystkie wiadomości, które nadają się do druku”. Laureat licznych Nagród Pulitzera. The Washington Post Największa i najstarsza gazeta codzienna w Stanach Zjednoczonych, istnieje od 1877 r. Dziennik zdobył światowy rozgłos na fali afery Watergate w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Do dziś pozostaje bardzo ważnym, opiniotwórczym tytułem, którego wpływ sięga daleko poza granice Ameryki. The Wall Street Journal Wydawana w Nowym Jorku, jedna z najbardziej znanych gazet o tematyce gospodarczej. Mimo finansowego tytułu, lekturę polecamy nie tylko rekinom giełdowym, lecz także bardziej zaawansowanym miłośnikom Business English. USA Today Największy pod względem nakładu, amerykański dziennik. Kolorowy i pełen zdjęć, miał być alternatywą dla prasy tradycyjnej. Jako że szybko zyskał popularną nazwę MacPaper, warto tam sięgać w poszukiwaniu lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej … The New Yorker Opiniotwórczy tygodnik amerykański. Na jego łamach znajdziecie ambitne reportaże i komentarze dotyczące życia społecznego, kulturalnego i politycznego, a także kultury popularnej. Zainteresowanym polecamy artykuły o literaturze, opowiadania i recenzje. Tygodnik znany jest z satyrycznych rysunków oraz z konkursu dla czytelników na najbardziej dowcipny komentarz. Warto spróbować !  » amerykański tygodnik społeczno-polityczny Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie Liter Określenie amerykański tygodnik społeczno-polityczny posiada 1 hasło Newsweek Podobne określenia Ronald, aktor i polityk amerykański Ostatnio dodane hasła w ręku Jerzego Maksymiuka średniowieczny nauczyciel plemię Indian z Kanady zielona nowalijka zagrywka w tenisie ... Dziędziel, aktor klucz ślusarski lub hydrauliczny aparat, ustrojstwo urojenie, iluzja łącznik w nutach

amerykański tygodnik społeczno polityczny